Od piątku choruję. Od soboty rano mam prawie non-stop włączone Playstation 3. Ani razu w nic nie zagrałem. Oglądam na nim Breaking Bad na DVD. Wyraźnie widzę u siebie kryzys gracza wieku średniego. Tylko GTA V byłoby w stanie to zmienić.
Moja „kupka wstydu” najlepszych produkcji 2011 roku liczy tyle pozycji, że nie mam odwagi jej publicznie ogłaszać.
Gry jako takie przestały okresowo wypłacać mi przyjemność i pociągać. To ciekawe także z dwóch powodów:
Założę się, że zmieni się to, gdy czasu nie będę miał w ogóle.
4 Comments
Jak się bawisz tylko mechaniką i multi, to nic dziwnego, że ci gry nie wchodzą. Szukanie dobrych opowieści w grach uczyni je komplementarnymi do seriali czy filmów.
A wolnego czasu zazdroszczę 😉
Wiesz, cały problem w tym, że dla historii, to mi się juz nie chce ruszać palcami.
no to nie ma dla ciebie ratunku, pozostaje casual 😉
Gamingowa impotencja – been there, done that ;(